Przejdź do treści
Zdjęcie główne artykułu
Lokalizacja to nic innego jak dostosowanie przetłumaczonej wcześniej strony internetowej czy aplikacji (rzadziej tekstów drukowanych) do potrzeb lokalnego rynku. Poniżej omawiam moim zdaniem najważniejsze jej aspekty.

Język

Adaptacja musi oczywiście uwzględniać używany przez daną grupę docelową wariant języka (np. brytyjski vs. amerykański angielski). Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że tego typu problematyka nie dotyczy polskiego rynku, jednak nic bardziej mylnego. Lokalizacji – czyli dostosowaniu do potrzeb i oczekiwań odbiorcy – powinien podlegać bowiem nie tylko wariant języka; pod uwagę wziąć należy również takie aspekty lingwistyczne jak odpowiedni rejestr językowy (dopasowanie języka do danej sytuacji ) czy socjolekt (finansowy, medyczny, informatyczny, itd.). Można sobie wyobrazić jakim kuriozum byłby adresowany do polskich internautów w wieku gimnazjalnym blog na temat popularnej w tej grupie wiekowej gry komputerowej prowadzony przez jej wydawcę w języku rodem z podręcznika do postępowania administracyjnego. Oczywiście to skrajny przykład, a lokalizacja na poziomie lingwistycznym najczęściej odbywa się w sposób naturalny, niemniej, warto dokonywać jej w sposób świadomy, mając zawsze na uwadze grupę docelową. Tutaj przemyślane wybory i współpraca ze sprawdzonymi i doświadczonymi w lokalizacji tłumaczami przyczyni się bez wątpienia do lepszego odbioru naszego produktu na rynku docelowym, a co za tym idzie – lepszych wyników finansowych.

Zapis

Kwestia zapisu – przed wszystkim różnego rodzaju jednostek miary – wiąże się bezpośrednio z problematyką lingwistyczną, jednak pragnę poruszyć ją osobno z uwagi na fakt, iż o wiele częściej jest bagatelizowana, choć może to prowadzić do niemiłych niespodzianek – od niezadowolenia klienta po niepotrzebne straty finansowe. Postaram się to wytłumaczyć na podstawie wiążącej oferty przesłanej drogą elektroniczną. Nie wymaga wyjaśnienia, że w takim dokumencie – oprócz opisu produktu czy usługi – kluczową rolę będą odgrywały takie elementy jak cena czy data (ważności oferty, wykonania usługi, itp.). Dlatego precyzja w zapisie w przyjętej w danej społeczności konwencji zapisu jest niezmiernie istotna. Gdzie tkwi pułapka? Otóż np. EUR 2.000 to w większości krajów Europy kontynentalnej dwa tysiące euro, ale już np. w Wielkiej Brytanii to już jedynie dwa euro. I odwrotnie: GBP 2,000 to dla Brytyjczyka dwa tysiące funtów, dla Polaka jednak przecinek oddziela całości od części ułamkowych, wiec powyższy zapis oznaczałby w polskich realiach jedynie dwa funty. Podobnie rzecz ma się z datą: w Europie datę zapisuje się najczęściej w formacie DDMMRRRR lub RRRRMMDD. W anglosaskim kręgu kulturowym można jednak się spotkać z zapisem MMDDRRRR, co nierzadko prowadzi do konsternacji. W razie wątpliwości co do poprawności zapisu jednostek miary konsultujmy się zawsze ze specjalistą, a w braku takiej możliwości – po prostu rozpisujmy daty czy liczby. Nie zawsze jest to rozwiązanie optymalne, jednak pozwoli ono uniknąć ewentualnych nieporozumień.

Design

Nawet perfekcyjnie napisany, uwzględniający wszystkie opisane wyżej reguły tekst nie zapewni dobrego odbioru żadnego produktu, jeżeli nie przywiążemy odpowiedniej wagi do sposobu jego prezentacji. Sprawa jest o tyle skomplikowana, ze poczucie estetyki jest pojęciem niezwykle względnym i zależy od grupy docelowej. To, co w naszym kręgu kulturowym uchodziłoby za szczyt kiczu, w niektórych krajach azjatyckich mogłoby się okazać hitem marketingowym. I odwrotnie. Jako przykład może tu posłużyć symbolika kolorów – nam połączenie niebieskiego i żółtego kojarzy się z taniością i często jest wykorzystywane przez marketingowców, aby wzbudzić u odbiorcy takie właśnie skojarzenia (patrz np. logo IKEA).

Istnieją jednak obszary kulturowe, na których takie połączenie nie wywołuje jednoznacznych skojarzeń i jest uważane za raczej neutralne. Podobnie jest z zasadą „mniej znaczy więcej“ wedle której projekty o prostej, oszczędnej – czasem wręcz surowej – formie uważane są w dzisiejszych czasach najczęściej za pewien kanon elegancji. Właśnie – najczęściej. Okazuje się bowiem, że produkty charakteryzujące się właśnie prostotą formy przez niektóre kręgi odbiorców uznane zostaną za nieciekawe i mało atrakcyjne. Pamiętajmy więc, że dobry projekt to nie projekt zgodny z mainstreamową modą, ale taki, który jest dostosowany do oczekiwań i upodobań jego docelowych odbiorców.

Złoty środek

Podsumowując, należy mocno podkreślić, że w procesie lokalizacji konieczne jest uwzględnienie wszystkich wyżej opisanych elementów. Jeżeli danemu produktowi nie będziemy mieli do zarzucenia nic pod względem lingwistycznym, ale wykaże on istotne błędy projektowe lub jeżeli będzie perfekcyjnie zaprojektowany, uwzględniając wszelkie oczekiwania grupy docelowej, ale będzie niedoskonały językowo – nie możemy mówić o udanej lokalizacji, co najczęściej przekłada się na porażkę marketingową. Jeżeli nie chcemy ryzykować niepowodzenia, a lokalizacja niekoniecznie jest naszą najmocniejszą stroną, pamiętajmy, aby zawsze współpracować z wyspecjalizowanymi w niej grafikami i lingwistami oraz nie wahać się korzystać z pomocy doświadczonych konsultantów. Profesjonalnie przeprowadzony proces lokalizacji jest bowiem inwestycją, która zwraca się z nawiązką.