Przejdź do treści
Zdjęcie główne artykułu
Pamiętacie amerykańską komedię “Ślubne wojny” opowiadającą o dwóch przyjaciółkach, które od dziecka wyobrażały sobie swoje śluby?

Kompletowały one wycinki z gazet, skrawki materiałów oraz innych bibelotów, obie marzyły o weselu w nowojorskim hotelu Plaza. W chwili gdy (nareszcie!) oświadczyli się im ich wybrankowie, totalnie ześwirowały na temat wesela. Cóż, wszystkim tym, którzy nie za bardzo wiedzą o czym piszę – polecam film do kanapki z dżemem. Nie bez powodu jednak wspominam tutaj tę komedię; organizacja ślubu i wesela to nie lada wyzwanie dla “młodych”.

Ślubne trendy

Aktualnie coraz częściej “młodzi” są bardziej świadomi i wymagający co do tego, jak ma wyglądać ich najpiękniejszy dzień w życiu. Pinterest pęka w szwach od inspiracji i ślubnych pomysłów tak, że trudno zdecydować się na cokolwiek. Miniony rok upłynął w rustykalnym klimacie i choć dalej popularne są naturalne, sielskie stylizacje, a obok nich akcent złota czy rose gold – to powoli zaczyna mocno przebijać się inspiracja w stylu Fridy Kahlo – żywe i odważne zestawienia kolorystyczne. Innym trendem, który króluje, jest eleganckie i minimalistyczne połączenie betonu, marmuru i miedzi, czy wcześniej wspomnianego rose gold.

 

W odstawkę idą zaproszenia zakupione w osiedlowej kwiaciarni, a w zamian przyszli małżonkowie oddają się w ręce profesjonalistów. Dzięki temu cała oprawa graficzna ślubu i wesela jest zaprojektowana dla nich indywidualnie i odgrywa dużą rolę w całej dekoracji wydarzenia.

Projektowanie nie kończy się na zaproszeniach, ba! nawet czasami się na nich nie zaczyna. Ciekawą opcją stają się krótkie powiadomienia o zarezerwowaniu daty przez gości w formie niewielkich wizytówek, magnesików na lodówkę czy przy użyciu zdjęcia z sesji narzeczeńskiej.

Dbałość o szczegóły

Wszystko ma tu znaczenie: forma, rozmiar, stylistyka, papier, uszlachetnienia, dobrany krój pisma czy ręcznie pisana kaligrafia. Kiedy trzyma się w dłoni czerpany papier z płatkami kwiatów albo bawełniany 400-gramowy kartonik z tłoczeniem, hotstampingiem czy złotym tuszem – nie można pozbyć się wrażenia, że to małe dzieła sztuki. Spotkałam się już nieraz z sytuacją, gdzie goście weselni zabierali swój pakiecik na pamiątkę, bo tak byli nim zachwyceni.

Komunikacja

Słyszałam nie raz powiedzenie “Wesele jest dla gości, nie dla pary młodej” – choć w ogóle się z nim nie zgadzam, to miłym gestem jest pokazanie, jak ich obecność jest dla nas ważna w tym dniu. Począwszy od wejścia na salę, gdzie bez problemu można odnaleźć swoje miejsce przy stole – po oznaczenia kierunku szatni, candy baru, ubikacji czy instrukcji, jak zrobić zdjęcie w foto-budce i wkleić je do księgi gości. Kiedy gość zasiądzie przy stole, warto przywitać go osobistym, króciutkim tekstem skierowanym bezpośrednio do niego, robi to zaskakujące wrażenie.

Candy bar, swojski stół czy stół z kolorowymi alkoholami – to również miejsca, gdzie można popisać się inwencją twórczą, w końcu, kiedy słodka babeczka z kremem mówi, że dziś nie tuczy, to musi mieć rację!

Koniec na początek

Oczywiście ślub to piękna i ważna decyzja podjęcia wspólnego życia, odpowiedzialności za drugą osobę i bezgranicznego wsparcia. To miłość jest tutaj priorytetem! Tym bardziej warto podkreślić tę cudowną chwilę niesamowitymi detalami, które na pewno zapadną na długo w pamięci i będą wraz z fotografiami pamiątką na całe życie.

Fotografie – Wionek Woniaczka oraz Silesia Wedding Day